czwartek, 11 września 2014

"My Kitten" - Epilog

Epilog



            Patrzyłem uważnie na list, który przysłał mi Tao i Lu. Obaj byli tak mili, że wysłali mi wszystkie informacje na temat znalezienia przez policje tej straszniej organizacji, którą natychmiast zamknięto oraz wysłali całą dokumentacje związaną ze sprawą śmierci Bakehyuna. Za jego śmierć odpowiedział dyrektor organizacji, którego nie znałem. Baekhyuna pochowali na cmentarzu w Busan i właśnie na tym cmentarzu stałem razem z Chenem i Mimi. Za dwie godziny mieliśmy lot do Chin, mieliśmy zamieszkać razem przez jakiś czas u przyjaciela Chena, u którego na samym początku ukrywał się Jongdae i Mimi. Chciałem by Kyungsoo i Yixing hyung pojechali tam z nami, ale powiedzieli, że wolą zostać tutaj. Że ktoś musi opiekować się Baekhyunem i obiecali mi, że będą mnie od czasu do czasu odwiedzać w Chinach.
Mimi i Chen zostali w samochodzie, kiedy ja ruszyłem uliczkami cmentarzu by znaleźć odpowiedni nagrobek.
Baekhyun został pochowany pod drzewem wiśni. Jego nagrobek był czarny a jego imię i nazwisko wyryte pięknymi białymi literami. Zdjęcie, które zostało laserowo wyryte na nagrobku pokazywało go z przed kilku miesięcy przed śmiercią, kiedy uśmiechał się i na tym zdjęciu był ze mną. Ale wyciąłem siebie i wysłałem Tao i Lu tylko jego twarz, bo to oni włamywali się do tych wszystkich systemów. Uklęknąłem przed nagrobkiem patrząc na świeże kwiaty w wazonie i kilka wiązanek opartych i marmur. Położyłem bukiet z polnych kwiatów, które Baekhyun tak lubił tuż przy jego zdjęciu i dłonią przejechałem po wyrytych literach.

„Jeśli mamy tylko jedno życie, chcę je przeżyć z Tobą”

Wytarłem łzę, która spłynął po moim policzku i uśmiechnąłem się smutno.
            - Niedługo znów cię odwiedzę … może potrwać to trochę dłużej, bo już nie będę mieszkał tutaj, ale nigdy o tobie nie zapomnę- powiedziałam zanim zamilkłem na chwile i wstałem z kolan.- Kocham cię najbardziej na świecie i tylko ciebie. Na zawsze- powiedziałem nim odwróciłem się i ruszyłem z powrotem do samochodu. Usiadłem z tyłu, Mimi niemal natychmiast poprawiała moje rozwiane włosy a Chen uśmiechnął się do mnie lekko.
            - Jesteś gotowy?- Zapytał a ja kiwnąłem lekko głową.
            - Nic mnie tu już nie trzyma- powiedziałem odwracając głowę by spojrzeć na targane wiatrem drzewko zanim samochód ruszył a ja zamiast wiśni widziałem tylko rozmazane budynki a przede mną budowało się całkiem nowe, bardzo puste jednak spokojniejsze życie.

++++++++++


Na notkę zapraszam Tutaj.
Zakończenie MK, mam nadzieję, że Wam się podobało ^^
G.G