poniedziałek, 8 lipca 2013

"Fallen": Seven Muffins

7.



- Czekaj, co ona powiedziała?- Zapytałam patrząc na Krisa, który tak jak reszta personelu patrzyła się na drzwi. Dziękowałam Bogu, że klienci postanowili okupować dziś piętro i przez to, że byłam jedyna KELNERKĄ musiałam zapierdzielać na górę…zboczeńcy.
- Co?- Zapytał zdziwiony, kiedy szarpnęłam go za koszule.
- Co. Ona. Powiedziała?- Zapytałam a on spojrzał na mnie zaskoczony.
- Co?- Zapytał znów a ja jęknęłam.
- Czekaj, co za drozd?- Zapytała Lay.
- Paszkot- powiedział Kris.
- Kto?- Zapytał Tao.
- CZEMU ONA POWIEDZIAŁA, ŻE JĄ POCAŁOWAŁEŚ!?- Ryknęłam. D.O rozejrzał się niepewnie i pociągnął za kołnierze Laya i Tao, którzy gapili się z otwartymi gębami na Krisa, który spokojnie odłożył szmatkę na blat.
- Może znów uderzyła się w głowę?- Zapytał a ja teraz też maiłam ochotę uderzyć w głowę. Ale jego.
- Gadaj mi tu ty przerośnięty chińczyku!- Warknęłam łapiąc go za koszule a on zaśmiał się. No tak, tak jestem niska, ale mogę być równie groźna, co Maya. Albo chciałabym…
- Sądzę, że skoro ci powiedziała to nie powinnaś pytać się o to mnie- powiedział a ja puściłam jego koszule unosząc ręce do góry.
- Jezu w końcu to powiedzieli! Jezus jestem geniuszem o Boże muszę dostać jakąś nagrodę!- Krzyknęłam, po czym przytuliłam wielkoluda i wybiegałam z cukierni na poszukiwania, Mayi.

~&~

Rozejrzałem się po kawiarni z Bubble Tae dostrzegając w końcu Sehuna z napojami w rekach. Wziąłem od niego jeden uśmiechając się delikatnie i zacząłem sączyć go przez słomkę.
- Hyung, przepraszam, że w tedy tak powiedziałem. Ja po prostu martwiłem się, że już więcej cię nie spotkam, że znów znikniesz i mnie zostawisz- powiedział szybko a ja przez to zakrztusiłem się jedną z kulek. Szybko ja przełknąłem wycierając łzy, które napłynęły mi do oczu.
- Oh Sehunnie…- zaśmiałem się czochrając go po włosach.- Jakbyś powiedział mi to od razu nie musiałbym udawać wielce obrażonego- zaśmiałem się, po czym już wybuchnąłem śmiechem na widok jego zaskoczonej miny.
- Przepraszam- powiedział już z uśmiechem a ja kiwnąłem głową. Mogłem już wrócić do „Fallen” i zabrać ze sobą Sehuna, ale najpierw musze poinformować, Kai. Jeszcze chwile siedzieliśmy w kawiarni. Większość rzeczy, które mówił Sehun to zazwyczaj przeprosiny i to, że za mną tęsknił.
- Ja też za tobą tęskniłem Sehunnie- powiedziałam posyłając mu uśmiech. W jednej chwili do kawiarni wpadła burza ciemnych włosów i dosiadła się do naszego stolika. Z trudnością rozpoznałem w dziewczynie Mayę.
- Nuna?! Co się stało?- Zapytałem przestraszony widząc jak bardzo jest roztrzęsiona.
- Oni wszyscy…chcą…mnie wykończyć oppa- mruknęła, po czym uderzyła głową o stół. Zauważyłem za drzwiami rozglądającą się Jaeah, więc poprosiłem Sehuna żeby ją zawołał.
- Wszędzie cię szukałam debilu!- Krzyknęła starsza unosząc zielonooką do pionu.
- Przepraszam, ale za dużo wrażeń jak na jeden dzień- mruknęła Maya opierając się ręką o blat.
- Jesteś pewna, że dasz sobie sama radę Jaeah?- Zapytałem, kiedy dziewczyny zaczęły kierować się do wyjścia.
- Spoko oppa dam rade to nie pierwszy raz tak ja targam- zaśmiała się i wyszła. Usiadłem z powrotem zaskoczony widząc tylko jak Sehun wyciera łzy rozbawiony.
- Co? Lepszej szefowej to ja nie maiłem!- Zaśmiałem się a on pokiwał głową śmiejąc się razem ze mną. Kiedy skończyliśmy pić postanowiliśmy już wrócić do domów. Niestety nasze domy były w przeciwną stronę, ale pomyślałem o tym już wcześniej. Przytuliłem do siebie Sehuna i delikatnie musnąłem wargami jego usta.
- Do jutra Sehunnie- powiedziałem a on uśmiechnął się uroczo.
- Do juta Luhannie- odparł i ruszyliśmy w przeciwne strony. Maiłem ochotę skakać.

 ~&~

- W co ty się bawisz?- Zapytałam siedząc przy połączonych dwóch stołach już po zamknięciu lokalu. Przy tym prowizorycznym przedłużonym stole siedziałam ja, naprzeciw Jaeah, po jednej z moich stron Myungjae a obok Tao, dalej siedział Lay i Kris.
- W szefa. Skoro ty możesz to ja tym bardziej- powiedziała zadowolona a ja jęknęłam uderzając głowa w blat. Dziewczyna odchrząknęła i z wielkim bananem na twarzy wstała opierając się rakami o blat stołu. Ja natomiast w rekach miętosiłam zapaskę obawiając się tego, co zaraz nastąpi.
- Więc! Jak pewnie wiecie…a raczej nie wiecie właśnie się tego dowiecie!- Krzyknęła a ja odchyliłam głowę do tyłu załamana. Jaeah podrapała się w głowę, ale zignorowała nasze nietęgie miny. – Dziś! Nastąpił przełom powiadam wam. Gdyż, nie dość, że dowiedzieliśmy się, iż EXO- najgorsza kawiarnia, jaka powstała w historii- w końcu przestanie nam zagrażać to jestże Maya, w końcu postanowiła się otworzyć i wyznać, że …! |Zkałhashjha!- Dziękuje za celność panie Boże! Trafiłam zwiniętą zapaską prosto w twarz Jaeah, która opadła skonsternowana na okrzesało i walczyła z pożerającym jej twarz materiałem. Ja tym czasem odchrząknęłam wstając.
- Więc, ignorując to, co powiedziała ta tępa dziewoja…jedyne co prawdą jest to, to że rzeczywiście „EXO” w końcu upadnie. Rozmawiałam dzisiaj jeszcze z Jonginem…- zaczęłam.
- Czekaj, kto to Jongin?- Zapytał Lay.
- To Kai- mruknął Tao.
- Ah…- Myungjae poklepał Yixniga po plecach.
- Wracając. Rozmawiałam dzisiaj z Jonginem i ma dość specyficzny plan na zniszczenie „EXO”. Luhan oppa niedługo wróci tutaj ze swoim…chłopakiem Sehunem, co oczywiście Hanna przyjmie z wielką histerią i płaczem a ponieważ dowiedziałam się także na sobie, że Kai jest bardzo wredną osobą postanowił odejść zaraz po dwójce wymienionych. W tedy w kawiarni zostanie tylko Suho- uroczy barista i cukiernik, który okazał się hyungiem Myungjae, który nawet o tym nie wie- mruknęłam patrząc na zdziwionego chłopaka.- Kiper aktywny Park Chanyeol, którego poznaliśmy wszyscy i który bardzo zabawnie zwraca się do naszego wielkoluda i …chłopka wielkoluda Chayeola- Byun Baekhyun chłopak, który pracuje tam tylko, dlatego żeby Chanyeol nie rozwalił całej budy. Nie wiem, po co Kai się tak meczy pewnie gdyby kazał odejść Baekhyunowi, Chanyeol rozwaliłby to sam, ale okey, nie będę się z nim kłóciła- mruknęłam wzruszając rekami. W tym momencie Jaeah uwolniła się od mojej zapasiki.
- RAZEM!- Krzyknęła. Chyba zapomniała, że nie powiedziała wcześniej całej reszty zdania, za co byłam wdzięczna. Jedynie obrzuciliśmy ją zdziwionymi spojrzeniami.
- Taa…Więc kiedy zostanie tam tylko ta trójka Baekhyun na pewno się wkurzy i zabierze ze sobą Chanyeola, gdzieś-, czyli tu- a razem za nimi przyczłapie tu i Suho bo jak z nim gadał Kai: „ Jest zmęczony piskami Hanny bo brzmi jak chomik a on ich nie lubi”- przeczytałam zapisany tekst z telefonu. Dziwne, że nikt się nie zaśmiał.- Czy myślicie, że dodatkowi członkowie nam się przydadzą?- Zapytałam na koniec wsadzając telefon do tylnej kieszeni.
- Wydaje mi się, że nasza kawiarnia jest za mała dla takiej ilości osób, która nas odwiedza. A jeśli „EXO” zniknie będzie ich jeszcze więcej wiec najlepiej by było albo wynająć większy lokal, albo zająć lokal „EXO” i zamienić go na „Fallen”- powiedział Kris. Uniosłam zaskoczona brew, bo to by był dobry pomysł.
- A jeszcze znając zdolności Kai pewnie przybyłoby tu więcej klientów, co niesie ze sobą więcej gotówki. Można by rozbudować albo przenieść najpierw to „Fallen” do większego i lepiej usytuowanego miejsca by otwierać mniejsze kawiarnie w innych częściach miasta- powiedział Tao a ja była na serio zaskoczona. Pokiwałam zadowolona głową.
- Tak, myślę, że to są dobre pomysły. Jeszcze zobaczymy jak to będzie, kiedy oni tu przyjdą- o ile w gole. Wiem, że LuHan, Sehun i Kai to pewniaki, ale co do reszty sto procent to nie wiem- mruknęłam.
- Czy w końcu skończyłaś gadać o tych ważnych sprawach i będę mogła powiedzieć, że Kris cię pocałował?- Zapytała zmęczona Jaeah a my wszyscy spojrzeliśmy na nią zaskoczeni. Okey, moja najlepsza przyjaciółka już nie żyje. Katem oka spojrzałam na Krisa, który także spojrzał na mnie w tym samym momencie i westchnęłam złamana niewidocznie kręcąc głową.
- Dobra, skoro wszystko zostało powiedziane. Do zobaczenia jutro- powiedziałam i rzucając ścierką w Jaeah ruszałam na piętro by schować się w łazience.

~&~

- Maya dziecinko wyjdź z tego cholernego kibla!- Trochę…a raczej bardzo zaskoczony obserwowałem próby wyciągnięcia Mayi z toalety po tym, kiedy się tam zamknęła. To było już z pół godziny. Na początku myśleliśmy, że zraz wyjdzie. Ale nie wszyła. Tao i Lay dalej gapili się na mnie jak głupie debile a Kyungsoo wyglądał przez okno. Myungjae właśnie grzebał śrubokrętem przy klamce.
- Jakim cholernym cudem odkręciłaś klamkę z drugiej strony be śrubokrętu?!- Krzyknął uderzając pięścią w drzwi. Za odpowiedź był nam sms, który przeszedł na mój telefon.
- „Pamiętaj ze to ja włamałam się do waszego mieszkania patykiem. Pamiętaj, z kim rozmawiasz…”- odczytałem a oni spojrzeli na mnie zaskoczeni.- Co?- Zapytałem pokazując im na potwierdzenie telefon.
- Teraz tak będziesz się z nami porozumiewała?!- Krzyknęła Jaeah. Zerknąłem na telefon.
- „Tak”- przeczytałem.
- Czy ty jesteś nienormalna?- Warknęła dziewczyna.
- „Tak” - jęknąłem.
- Głupi głupku wyjdź stamtąd!
- „Nie
- Chcesz żebym cię zabiła?!
- „Nie dasz rady…*zaśmiej się złowieszczo*”- mruknąłem, po czym rozjarzałem się.- Jaja sobie robisz? – Zapytałem, po czym zerknąłem na telefon –„Tak”- potarłem ręką czoło opierając się o ścianę.
- Wyjdziesz kiedyś stamtąd?- Zapytała spokojniej Jaeah.
- „Nie”- Zmarszczyłem brwi.- To jak chcesz zamknąć „EXO”?- Zapytałem.- „Nie masz prawa głosu”- mruknąłem.- Od kiedy?!- Krzyknąłem.-„ Od teraz…
Warknąłem coś pod nosem, po czym przesunąłem Jaeah na bok i szarpnąłem Tao stawiając go przed drzwiami.
- No co?- Zapytał cicho.
- Otwórz drzwi pandziu- mruknąłem. Chłopak zaśmiał się a ja jedynie zmrużyłem oczy. Odchrząknął odsuwając się, kopnął w drzwi, które skrzypnęły i uchyliły się delikatnie.
- Czemu nie zrobiłeś tego wcześniej?!- krzyknęła, Jaeah a ja spokojnie wszedłem do środka zastając Maye siedzącą na kiblu z telefonem w ręce z bardzo zdziwioną miną. Przekrzywiłem głowę i podszedłem do niej łapiąc ją za obie ręce przerzuciłem ją przez ramie.
- AAA! Co ty robisz?! AA! Boże jak tu wysoko!- Pisnęła, kiedy wyszedłem z nią z łazienki, po czym postawiałem ja obok Kyungsoo. Stała kurczowo ściskając telefon.
- Nie mów, że masz lęk wysokości- mruknął D.O
- Malutki- jęknęła trochę blada. Ale no bez przesady to były niecałe dwa metry! Staliśmy tak chwile w ciszy.
- Czyli że Maya nuna i Kris hyung są ze sobą?- Zapytał, Lay a ja odrzuciłem głowę do tyłu zastanawiając się, co ten dzieciak ma w głowie zamiast mózgu. Maya zmarszczyła brwi jakby się nad czymś zastanawiała a ja oparłem się o barierkę.
- Nie- powiedziała a ja aż się zakrztusiłem. Uśmiechnęła się promiennie i w podskokach zeszła na dół, rzuciła koszule i zapaskę na jeden z foteli ruszając do drzwi.
- Czekaj…ej…co?!- Krzyknąłem i szybko ruszyłem za nią na dwór. Rozejrzałem się, ale cholera zniknęła mi w tłumie. Przetarłem oczy, bo wydawało mi się, że jej wredne zielone ślepia gdzieś mi mignęły, ale równie dobrze to mogła być paprotka…
- Ludzie się ciebie boją. Co robisz?- Odskoczyłem w bok patrząc przestraszony, na Mayę która z rekami w kieszeniach płaszcza gapiła się na mnie z przekrzywioną głową. Wskazałem na nią palcem a później na cukiernie kawałek za nami.
- Ty…ja ..co?- Szepnąłem marszcząc brwi. Ona zmrużyła oczy marszcząc nos a ja miałem ochotę zrobić takie: „ Kawaii!” i uszczypnąć ją w policzki, kiedy potarła dłonią zmarszczony nos. Ostatecznie się powstrzymałem nie ruszając się w ogóle.
- Ale co?- Zapytała. Jezu na serio?
- No…jak to?- Zapytałem głupio. Błagam musisz mnie zrozumieć kobieto!
- Ah to!- Zaśmiała się odchylając głowę.- Nie- pokręciła głową a ja uderzyłem się w bok głowy żeby mieć pewność, że się nie przesłyszałem.
- Co?- Szepnąłem.
- No nie- powiedziała dobitnie. No to mnie dziewczę zbiło z tropu. Żeby nie zacząć się jąkać tak jak wcześniej odchylałem się trochę do tyłu mierząc ja uważnym wzrokiem. Jeżeli robiła sobie ze mnie jaja to całkiem dobrze jej szło, ale czy ona nie zrozumiała tego, co jej powiedziałem za budynkiem kawiarni? No kurde nawet, jeśli nie to chyba później się domyśliła.
- Wyglądasz głupio, kiedy udajesz, że myślisz- mruknęła. Oh… jest wredna. Super- Męczy cię to, że po tym jak powiedziałeś ze też się we mnie zakochałeś i pocałowałeś ja nadal mowie nie?- Zapytała przekrzywiając głowę. O Boże jest wredna i…oschła. O nie jest zła? O Boże nie….Kiedy kobiety są złe…nie wiem, co się dzieje.
- Jesteś zła?- Zapytałem.
- Nie- powiedziała. Tak jest.
- Ale dlaczego?
- Dlaczego nie jestem zła?
- Dlaczego jesteś zła?!
- Ale nie jestem
- Czemu na mnie?
- Nie jestem.
- No powiedz mi!
- Zamknij się nie jestem zła kawowy wietrze. Wracaj do środka i ubierz się, bo będziesz chory a ja nie mam zamiaru znów pracować pół na pół i latać między kuchnią a stanowiskiem baristycznym- warknęła. Dobra, teraz jest zła, ale…nadal nic nie rozumiem. Błagam nie jestem taki głupi. Westchnąłem ciężko przestępując z nogi na nogę.
- Maya ssi powiedz mi, o co ci chodzi? Co znów zrobiłem źle?- Zapytałem. Błagam niech mi nie mówi, że źle całuje bo mój świat upadnie.
- Nic. Całkowicie nic. Jesteś wręcz idealny- powiedziała. Okey jest bardzo źle. Spojrzałem na nią niepewnie.- Nie rozumiem, o co ci teraz chodzi. Specjalnie chcesz mnie zdenerwować czy to twoje hobby? Nie jesteś w stanie zrozumieć, że mówię, nie?- Zapytała. Byłem troszkę…troszkę bardzo zaślepiony tym, że bardzo ładnie wygląda. Hmm…cholerne zielone oczy. Ale niestety wszystko zrozumiałem. Zmarszczyłem brwi.
- Nie rozumiem, dlaczego mówisz nie, skoro sama powiedziałaś pierwsza, że ci się podobam- powiedziałem. Uśmiechnęła się lekko. O Boże to straszne…
- Ja powiedziałam? Czy Jaeah?- Zapytała. O kurde maiła racje.
- Ale nie zaprzeczyłaś ani mi ani jej.
- Tak masz racje. Więc powiem teraz. Nie, w cale się w tobie nie zakochałam Wu YiFanie. Jesteś zadowolony?- Zapytała unosząc brew, po czym odwróciła się.
- Nie, w ogóle- powiedziałem a ona zatrzymała się.
- Trudno- powiedziała i poszła dalej. Zgiąłem się w pół łapiąc się za głowę. Co się właściwie stało? Spojrzałem w bok i zobaczyłem Chanyeola znów błagającego o przebaczenie tą jego osobistą Divę. Zatrzymał się przed wejściem do kawiarni i dostrzegając mnie zamachał wesoło. Baekhyun spojrzała na mnie, po czym kopnął wysokiego w piszczel i wszedł do środka.
- Oh hyung! Musimy się jakoś spotkać niedługo tylko teraz…Baekkie no przepraszam!- Krzyknął i wbiegł do środka. Uśmiechnąłem się lekko. Czemu nie mogłem zostać gejem?

~&~

- Już?- Spojrzałem na dwójkę zaskoczony. Rzeczywiście Sehun miał strasznie rozmarzone spojrzenie kierowane w stronę Luhana, ale ostatnio często je miewał. Blondyn pokiwała głową a ja musiałem przyznać, że bardzo szybko to sobie wszystko poukładali. Spojrzałem na sale gdzie Suho starał się nie zasnąć a Chanyeol i Baekhyun znów się kłócili.
- Hmm...Chyba jednak wybraliście odpowiednia porę- powiedziałem z uśmiechem.
- Boje się, kiedy uśmiechasz się normalnie- powiedział Sehun a ja zmarszczyłem brwi- Od razu lepiej- powiedział a ja zaśmiałem się kręcąc głową. Ruszyłem z powrotem na sale, kiedy w tym samym momencie do środka weszła nowa klientka. Uniosłem zaskoczony brwi zdając sobie sprawę z tego, że to Maya. Wyglądała całkiem inaczej bez czarnej koszuli w zielone guziki, tego beretu i zapaski wraz ze związanymi włosami. Teraz jej opadały gładko na jej plecy odziane w czarny płaszcz. Kto by pomyślą, że ma takie kręcone te włosy? Jej zielone oczy rozglądały się zza czarnej grzywki. Wyglądała dość uroczo można powiedzieć.
- Co się stało, że postanowiłaś tu zajść?- Zapytałem stając obok niej, kiedy ta przyglądała się dwójce debili bijących się z boku. Baekhyun znów okładał pięściami wyszczerzonego Chanyoela, który tylko ściskał mniejszego w mocnym uścisku. Ona westchnęła ciężko nie odwracając wzroku.
- Zastanawialiśmy się czy nie przenieść „Fallen” także tutaj- powiedziała a ja uniosłem brew. Też chciałem to zaproponować.
- Kto wpadł na genialny pomysł?- Zapytałem patrząc na jej nieobecną twarz.
- Kris- powiedziałem patrząc w bok. Zaśmiałem się z jej oczywistych reakcji. Spojrzał na mniej zagubionym wzrokiem jednak nadal trochę groźnie.- Co się śmiejesz?- Warknęła.
- Wygląda na to, że już zdążyłaś poznać uczucia waszego własnego wielkoluda i teraz chcesz wmówić mu, że nie czujesz tego samego- powiedziałem wyglądając przez okno gdzie zobaczyłem wspomnianego wcześniej wielkoluda, zgarbionego, klnącego po nosem jak mniemam. Maya prychnęła tylko.
- Pan psycholog...
- Zawsze o tym marzyłem - mruknąłem wkładając ręce do kieszeni.
- Nasz D.O to kochany facet nie ma, co- powiedziała. Przewróciłem oczami.
- Masz pecha. Trafiłaś na wrednego wielkoluda- powiedziałem a ona uśmiechnęła się lekko.
- Ciekawi mnie czy odpuści- powiedziała.
- Jeśli Chanyeol opowiadał prawdę to raczej nie- powiedziałem a ona westchnęła.- Wiesz, że LuHan pogodził się z Sehunem?- Zapytałem a ona kiwnęła głową- Przyspieszam akcje- powiedziałem a ona spojrzała na mnie ciekawie.
- Kiedy?
- Jutro
- Dobra- powiedziała, po czym odwróciła się i wyszła rzucając ostatnie spojrzenie dwóm debilom opuściła kawiarnię.
- O czym gadaliście?- Zapytał Luhan.
- O naszym planie -mruknąłem.
~&~

Siedziałem na parapecie okna przyglądając się rozmowie Krisa i Mayi. Zmarszczyłem brwi, kiedy nasza szefowa zniknęła a Kris zgarbiony poszedł w druga stronę. Westchnąłem ciężko patrząc jak Myungjae naprawia drzwi a Jaeah siedzi załamana przy jednym ze stolików. Tao i Lay zostali już odesłani do domu. Zerknąłem przez ramie za okno czując, że ktoś mnie obserwuje. Zeskoczyłem z okna i ruszyłem w stronę Jaeah.
- Pójdę już nuna- powiedziałem a ona posłała mi słaby uśmiech i kiwnęła głową. Schowałem swój strój do szafki i zabierając kurtkę z wieszaka wyszedłem na dwór. Ruszyłem w stronę parku i usiadłem na jednej z ławek gdzie miałem widok na plac zabaw, na którym przebywały dzieci. Uśmiechnąłem się lekko zastanawiając się jednocześnie jak teraz będzie w naszej cukierni. Zmarszczyłem brwi myśląc intensywnie, kiedy nagle poczułem palec miedzy moimi brwiami. Spojrzałem zdziwiony w bok dostrzegając zmartwionego Jongina.
- Nie rób tak, hyung, bo ci zostanie- powiedział uśmiechając się lekko. Odwzajemniłem gest patrząc znów przed siebie.
- Długo już tu siedzisz?- Zapytałem.
- Trochę- powiedział jedynie prostując nogi. Kiwnąłem głową.
- Martwisz się o cukiernie?- Zapytał a ja znów kiwnąłem delikatnie głową.- Wiesz, że Luhan niedługo do was wróci?- Zapytał a ja uśmiechnąłem się kiwając głową.
- Wiem- powiedziałam, po czym czując jego natarczywy wzrok spojrzałem na niego.
- Czy my nie możemy …- zaczął szybko, ale przerwałem mu.
- Nie.
- Dlaczego?
- Po prostu…nie- mruknąłem cicho.
- Pozawalasz mi siebie całować, dlaczego nie pozwolisz mi siebie…
- Bo nie- warknąłem zdenerwowany. Westchnął jedynie spuszczając głowę i drapiąc się po karku.
- Przepraszam
- Wiem.
- Wybacz mi.
- To nic nie zmieni.
- Dlaczego?- Zapytał łapiąc moją rękę i zmuszając mnie żebym odwrócił się do niego.
- Bo za bardzo się zmieniłeś Jongin ah. Nie chce znów cierpieć. Tak jest lepiej, prawda?- Zapytałem a on zagryzł wargę kręcąc głową.- Jak to nie?
- Nawet ten układ cię boli Kyugsoo- mruknął a ja miałem ochotę go walnąć. Zawsze wiedziałem, że ma ten głupi dar, ale mógłby nie wykorzystywać tego na mnie.- I nie mów, że nie, bo widzę. Proszę nie bój się tego, co do ciebie czuje- powiedział marszcząc brwi i wpatrując się we mnie.
- Ale się boje. Pójdę już. Ty też powinieneś- powiedziałem i wstałem szybko ruszając w kierunku swojego domu.

~&~

- Hyung, co ci jest?- Zapytałem patrząc na Krisa, którego głowa spoczywała na stoliku.
- Czemu nie mogę być gejem? Przynajmniej wiedziałbym już wszystko o drugiej osobie, bo też jest facetem. To nie fair- warknął a ja zaśmiałem się głośno zwracając na nas uwagę.
- O czym ty gadasz hyung?- Mruknąłem przypominając sobie dzisiejsza kłótnie z Baekhyunem. W cale nie jest tak łatwo jak mu się wydaje. Nagle ożywiłem się.- Chodzi, o Maye ssi?!- Szepnąłem podekscytowany a on jęknął coś tylko niewyraźnie zakrywając rekami uszy. Zaśmiałem się głośno- Ty!- Krzyknąłem nagle unosząc jego głowę.- Powiedziała,…że nie?- Zapytałem głupio a on kiwnął głowa. Puściłem jego włosy sprawiając, że jego twarz znów wylądowała na stole.
- Mój świat runął. Jak to możliwe?- Szepnąłem a on wzruszał ramionami. Zabębniłem kilka razy w blat upijając kolejny łyk piwa Krisa.- Gadałeś z nią?- Pokiwał głową.- Pocałowałeś…?- Pokiwał.- I później powiedziała nie?- Zapytałem szczerząc się jeszcze bardziej. Kris uniósł głowę i kopnął mnie pod stołem.
- Czemu się szczerzysz?- Warknął a ja zaśmiałem się głośno.
- Bo…nie pamiętasz jak ja zaczynałem z Baekhyunem?- Zapytałem a on podrapał się po głowie, po czym spojrzała na mnie zaskoczony a ja pokiwałam z lekkim uśmiechem głową.
- Ty w dupę kopana. Ja wiedziałem, że jest nienormalna,…ale żeby tak?!- Krzyknął. Zobaczyłem tylko jak zabiera kurtkę z krzesła po tym jak z niego wstał.
- Ej gdzie idziesz?- Zapytałem, ale on już wyszedł. Westchnąłem i wybrałem numer Baekhyuna. Odpowiedziała mi cisza.

- Baekki nie bądź zły!- Krzyknąłem szybko zanim chłopak zakończył rozmowę. Z westchnieniem także wstałem i wyszedłem z baru. Tym razem będzie ciężko.


Omo! To zdjęcie KaiSoo tak mi przypasowało z tym podpisem O.o Nawet tego nie przerabiałam ktoś to za mnie zrobił xD Wiem, że pod prologiem MK napisałam że do końca tygodnia ale jak wróciłam z odsatniego dnia kursu zaraz po egzaminie to była dwudziesta i poszłam spać i pies obudził mnie dziś o 7 >.< Tak! Oficjalnie jestem biaristką ! XD Znaczy nie taką z prawdziwego zdarzenia ale jestem ^^ Co ja...no cóż...jeszcze trzy rozdziały i koniec z "Fallen"! >.< Nie wiem czy się cieszyć czy nie..MK wolno mi idzie przez ostatni czas nic nie pisałam w ogóle...chyba się wezmę za to zaraz. A ha! Dziękuje EunHae za nominacje ale dzisiaj jej nie zrobię postaram się jakoś w tygodniu czy cuś...no to by było na tyle ^^ Do zobaczenia!
G.G

3 komentarze:

  1. hah rozwaliły mnie te smsy xD zamiast wyjsc jak czlowiek albo chociaz odpowiadac normalnie to ta pisze smsy.. xDD ah ten Beak .. meczy Chanyeola ._. ciekawa jestem o co sie tak poklocili xd
    i teraz bedzie Kris przesladowca xD juz spokoju jej nie da .. xD i dobrze hah xD
    a i gratuluje ukonczenia kursu na bariste ^-^

    Miyako :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Maya jest dziwna... Jest naprawdę bardzo, bardzo dziwna. No bo jak można się tak bawić Krisem?! haha Kris nie lepszy ^^ I dobrze, niech ją prześladuje tak jak idiota-Chanyeol (swoją drogą ciekawe co ten półgłówek zrobił Baekhyunowi^^)! :p Rozmowa przez smsy po prostu mnie powaliła na łopatki, ale Tao i jego sposób na otworzenie drzwi przebił wszystko ^^ Cyrk na kółkach :] Sprawa z Sehunem i Luhanem się ładnie wyjaśniła, ale wszystko mi się pogmatwało z KaiSoo... Mam jednak nadzieję, że im też się ułoży.
    To jest po prostu genialne :P Czekam na następny i przy okazji zapraszam Cię na mój blog <3

    OdpowiedzUsuń