10.
Epilog
Mimo iż w gruncie rzeczy miałam już drugi budynek pod „Fallen”
zastanawiało mnie to, że „EXO” nadal się trzymało. Nigdy nikogo tam nie było
odkąd półtora tygodnia temu Kai odszedł i postanowił pracować u mnie. Wydawało
mi się, że ona jest tam nadal tylko dzięki pieniądzom, które ma ojciec Hanny.
Kai nie pozwalałam wchodzić do kuchni,
kiedy był tam Kyungsoo z wiadomych powodów. Za zadanie miał raczej rozplanować
nasze finanse by jak najszybciej otworzyć drugą cukiernię, w której będzie menadżerem
i w której mieli pracować troje byłych pracowników „EXO”. Baekhyun i Chanyeol chcieli
u mnie pracować, ale nie potrzebowałam już aż tylu z nich, więc powiedziałam im,
że jak tylko otworze drugą cukiernie na pewno ich zatrudnię i oboje się zgodzili.
Suho oczywiście przyjęłam, bo …no bo tak. Dobra to przez jego uśmiech on jest
niczym dołeczki Lay, mu nie odmówisz. Przez to Jaeah była zbyt roztargniona i
dobrze, że miałam więcej tych kelnerów i był jeszcze Kris, bo ta jędza
przeszkadzała cały czas Suho. Biedny chciał pracować a ona mu przeszkadzała.
- Czy należy mi się juz urlop?- Zapytał Kris, kiedy wypełniałam
formę na babkę.
- A ile już tu pracujesz?- Zapytałem kontynuując czynność.
- Koło trzech miesięcy…nie wiesz, kiedy otworzyłaś cukiernie?-
Zapytała a ja tylko wzruszałam rękami.
- Dwa tygodnie chyba coś w tym stylu. A co?- Zapytałam, ale
go już nie było. Rozejrzałam się zdezorientowana, po czym wzruszyłam ramionami
i wsadziłam formę do piekarnika.
- Czemu Kris złożył papiery do mnie na urlop?- Zapytał mnie
Kai wchodząc do kuchni.
- Nie wiem pytał mnie się czy mu się należy. Chyba należy,
co nie?- Zapytałem niepewnie a on pokiwał.
- No dwa tygodnie. Ale gdzie on chce iść? Co robić? On ma
jakiś przyjaciół?- Zapytał cicho a ja zaśmiałam się.
- Twierdzi, że tak, ale mu nie wierzę- powiedziałam, po czym
nagle mnie olśniło. Spuściłam głowę i westchnęłam.- Pojedzie do Chin- powiedziałam
opierając się o blat tyłkiem.
- Po co? Odwiedzić rodzinę?- Zapytał.
- Do pracy- odparłam a on spojrzał na mnie zaskoczony.-
Wiesz, że głupek jest w Chinach modelem? Co za ludzie- powiedziałam kręcąc
głową a on zaśmiał się.
- Nie dziwnie się. Nie wyglądasz na zadowoloną. Myślałem, że
go nie lubisz- powiedział z głupim uśmiechem. Zmarszczyłam brwi.
- Suho jest rozpraszany przez Jaeah wiec będę musiała wszystko
robić sama- mruknęłam.
- Jasne.
- Dobra zamknij się… nie słucham twojej psychicznej gadki.
- Psychologicznej. Jak chcesz- powiedział, po czym wyszedł.
- Nienawidzę tych ludzi przysięgam- jęknęłam wychodząc z
kuchni. Na sali był dość duży tłok, ale chińskiego wielkoluda znalazłam jak
zwykle opartego o ścianę piszącego sms’y.
- Kiedy jedziesz?- Zapytałam. Zerknął na mnie znad ekranu chwile,
po czym wrócił do pisania.
- Chyba jutro- powiedział chowając w końcu telefon i patrząc
na mnie.- A co?- Zapytał.
- Nic…muszę wiedzieć, kiedy będę miała, zapierdziel- jęknęłam
a on zasiał się.
- Masz Suho…
- Nie mam Suho mam resztki Suho, które jeszcze zostawiała mi
Jaeah- mruknęłam tylko patrząc na zdezorientowanego chłopka rozdartego miedzy
zmówieniem a flirtującą z nim dziewczyną. Którą nie była Jaeah. Ojć…
- Co za jedna?- Zapytał Kris.
- To Min. Nasza klientka z „EXO”. Cały czas zarywa, do
hyunga- powiedział Sehun a ja zaśmiałam się.
- Jaeah wyrwie jej tego warkocza i wetknie w tyłek- powiedziałam
a Sehun spojrzał na mnie zaskoczony.- No zobacz na jej spojrzenie!-
Powiedziałem. Jaeah stała w koncie i wyglądała jak psychodeliczny morderca
ukryty w półcieniu.
- Straszne- powiedział bez emocji najmłodszy i podszedł do
Luhan. Ci to się dobrali…może Lulu odda trochę energii temu dzieciakowi?
- Jaeah idzie- powiedział Kris a ja szybko się wychyliłam. Podeszła
do Suho za ladą i pocałowała go. No super. Babka wyszła nie płacąc ale wybaczę
to jej. Właśnie zwijałam się ze śmiechu.
- Jesteś nienormalna- powiedział Kris patrząc na mnie z
góry.
- Widziałeś minę Suho? Wyglądał jakby maił się zapaść.
Biedny…- zaśmiałam się znów. Chłopak uśmiechał się skrępowany tłumacząc
wszystko Jaeah. Też się będzie z nim miała trochę.- Będziesz jeszcze jutro czy
mam się liczyć z udręką?- Zapytałam.
- Em…chyba będę…ale do południa bo mam lot o drugiej-
powiedział chowając telefon. Pokiwałam głową z głupim uśmiecham się patrząc na
Kai.
- Nie musisz przychodzić.
- Ale chce.
- No dobra- powiedziałam i wróciłam do kuchni opierając
głowa o blat.- Nie znoszę go.
- Kris wyjeżdża?- Zapytał zdziwiony Tao.
- No tak- powiedziałam rozkładając ciastka na ladzie.
- Ojej…smutno będzie- powiedział Luhan a ja tylko pokręciłam
głowa. Kris właśnie zabierał swoje rzeczy z zaplecza bo poprosiłam go by zwolnił
szafkę dla Suho, który był tylko pomocnikiem baristy a w tym przypadku stał się
głównym baristą więc kazałam Jaeah w końcu się od niego odlepić.
- Nie jest ci smutno nuna?- Zapytał Lay.
- Smutno mi, że będę miała więcej roboty- mruknęłam.
- Jak zwykle kłamiesz- powiedział Kai.
- Ty się nie odzywaj nikt cię nie pytał skubańcu- warknęłam
wskazując na niego palcem. On jedynie uniósł rozbawiony brew i wrócił do tych
wszystkich papierków.- A wy do pracy lenie- powiedziałam do chłopaków przede
mną. Pokiwali niechętnie głowami i rozeszli się po kawiarni. Kai uśmiechnął się
głupio nad tymi swoimi papierami i gdyby nie ludzie naokoło rzuciłabym w niego
metalowym dzbankiem do latte art. Ale się wspaniałomyślnie powstrzymałam. Mogłam
trafić kogoś innego a nie chcę pozwu. Zerknęłam w bok akurat w tym momencie,
kiedy Kris schodził z torbą na ramieniu. W gruncie od razu szedł na lotnisko.
Położył na blacie kluczyk. Schowałam go do kieszeni i podniosłam głową.
- Ty ale wrócisz, co nie?- Zapytałam przestraszona. O nie,
jak ja mam tu być tylko z Suho to umrę. Zaśmiał się głupio.
- Jasne, ale się wystraszyłaś- powiedział rozbawiony.
- To nie jest śmieszne miałabym zapierdziel tak jak na
początku, nie rób mi tego, zapłacę ci więcej- powiedziałam głupio.
- Liczę na to- zaśmiał się a ja sama bezmyślnie też się
zasiałam..
- Powiedzenia- powiedziałam wyciągając w jego stronę rękę.
Spojrzał na nią, po czym uścisnął ją i kiedy myślałam, że mnie puści pociągnął
mnie i jasna cholera znowu mnie pocałował zaraz go zbiję przysięgam.
- Na razie- powiedział, po czym wyszedł. Przeklęłam głośno i
schowałam się za ladą.
- I tak widziałem!- Usłyszałam głos Kai a ja jedynie
zamknęłam oczy śmiejąc się do siebie głupio.
- Jak wrócisz to tak cię walnę że ci wszystkie zęby wypadną
głupi wielkoludzie- zaśmiałam się dalej kucając. No i co z tego, że dalej
uparcie wmawiam wszystkim, że go nie kocham?
- Nuna czemu jesteś taka zła?- Zapytał Sehun patrząc na mnie
przestraszony.
- BO KURWA MAĆ JAK, KRIS WRÓCI TO MU CHYBA WPIERDOLE!-
Krzyknęłam leżąc na blacie i kopiąc nogami w szafki pode mną.
- Ale…dlaczego?- Zapytał Luhan wychylający się z Sehuna.
- Bo mogę!
- Tak rzeczywiście to jest powalający argument- mruknął z
boku Kai.
- Nie odzywaj się!- Krzyknęłam.
- Nuna chodź do kuchni. Straszysz klientów- powiedział D.O łapiąc
mnie w pasie i ściągając z lady.
- Nie-e ja sobie poczekam i mu wpierdolę!- Dodałam szybko
próbując wyrwać się z rak D.O
- Ale on wraca za tydzień- powiedział. Zmarszczyłam brwi.
- A nie dziś?- Wszyscy pokręcili głowami.- A ha no to chodź-
mruknęłam wchodząc do kuchni.
- Nuna brak Krisa hyung źle na ciebie wpływa- powiedział D.O
- No wiem. Nie mam kogo obrażać- jęknęłam.
- Jasne, jasne!- Doszedł mnie krzyk Kai. Czy on jest
cholernym nietoperzem?!
- Kris dziś wraca nuna- powiedział Luhan opierając się o
blat.
- No wiem- powiedziałam z głupim uśmiecham widząc jego szczęście.
- W końcu wszystko będzie po staremu. Akurat otworzy się
nowa cukiernia, „EXO” już nie ma, super- powiedział Lay a ja zaśmiałam się.
- Wiedziałem, że jak wrócę to wszyscy wypną się na mnie tyłkiem,
ale że zrobi to Tao to nie sądziłam- powiedział Kris a ja wybuchłam śmiechem.
Wszyscy opierali się o ladę i w gruncie rzeczy Kris miał rację. Kiedy chłopcy
zdali sobie sprawę, w jakiej pozycji się znajdują wyprostowali się a ja spadłam
z krzesła ze śmiechu widząc ich miny.- Tego też się spodziewałem. Masz szczęście,
że nie śmiejesz się ze mnie- powiedział kładąc torbę na blacie.
- Bo co?- Zapytałam wstając.
- Pójdę sobie i nie wrócę?- Zapytał.
- Dobra…nie, nie- zaśmiałam się wycierając łzy.
- O Jezu popłakałaś się ze szczęścia!- Krzyknął głupio przytulając
mnie a ja zaśmiałam się jak debil. Z jednej strony chciałam go kopnąć, ale jednak
zdecydowałam się poklepać go po plecach.
- Wmawiaj sobie, że przez ciebie. Wmawiaj, wmawiaj-
powiedziałam odsuwając się od niego. Chłopcy zniknęli żeby pomóc jakieś starszej
pani i kobiecie z wózkiem a kiedy ja spojrzałam w górę Kris szczerzył się
głupio.- A tobie, co?- Zapytałam.
- Cieszę się nie mogę? W końcu widzę, że się zdecydowałaś-
powiedział opierając się.
- Na co?- Zapytałam zbita z tropu.
- Na to by przyznać, że mnie lubisz- powiedział a ja
przewróciłam oczami odwracając się, ale zdążył mnie złapać i znów pocałować.
- Dobra przyznaje, ale przestań już mi to robić publicznie!-
Krzyknęłam machając rekami czerwona ze wstydu. On tylko kiwnął głową zamykając
mnie w uścisku. Zabiję się kiedyś przez niego.
- Obiecujesz?- zapytałam.
- Ale co?
- Nie całuj mnie przy ludziach- jęknęłam a on zaśmiał się.
- A nie przy ludziach mogę?- Zapytał opierając głowę o moją.
- Możesz- burknęłam.
- W końcu!- Krzyknął Kai i teraz na serio rzuciłam w niego
tym dzbankiem. Co innego, że nie trafiłam. Ważne, że pokazałam mu, że mnie na
to stać.- Dobra idę sobie zanim wszystko zniszczysz- powiedział wbiegając do
kuchni.
- Zobaczysz jak powie komuś to cię zabije!- Powiedziałam do Krisa,
ale on tylko się śmiał. No co za głupi chiński wielkolud.
- A niech cię szlak- warknęłam ruszając do kuchni.
- Tez cię kocham.
- Dobra, dobra…ja ciebie też.
Głupi debil. Nie wierze, że to powiedziałam. I tak dalej
będę sobie wmawiałam, że go nie kocham. Bo mogę. Kto mi zabroni?
END
Ale maiłam ubaw jak przerabiałam ten tort XD No...to już koniec kochani mojego "Fallen". Sama nie wiem co powiedzieć. Żenada. Jak na crack'a przystało XD Fajnie mi sie pisało tak luźne opowiadanie. "My Kitten" niestety luźne nie jest...nie licząc początku ale...dobra mniej ważne. Nie wiem kiedy dam pierwszy rozdział...chciałbym jakoś w środę czy coś...Postaram się ^^ A tym czasem chciałabym was zaprosić na bardzo ważna notkę na LISL. Byłabym wdzięczna za dłuższe komentarze bo to pierwszy taki ff ^^ A tym czasem widzimy się -mam nadzieje- niedługo! ^^
G.G
Końcówkę mogłaś lepiej napisać, ale i tak mi się podoba :3 Teraz czekam na MK! ^^
OdpowiedzUsuńNeko
Matko jaka pokręcona ta dziewczyna ^^
OdpowiedzUsuńTak fajnie czytało się to opko i smutno mi się zrobiło że na końcu jest napisane EMD :( Ale mam nadzieję że inne opowiadania będą równie ciekawe ^^
Najlepsze fluffowe hetero jakie kiedykolwiek czytałam <3 uśmiałałam się przy nim jak cglera ^^
OdpowiedzUsuńJedyne nad czym ubolewam to ilość suho xd za mało :p ale mi go zawsze mało, więc to żaden minus dla opowiadania xd
Jedno z najlepszych story o Krisie w ojczystym języku, jakie miałam przyjemność przeczytać w ostatnim czasie ^^
OdpowiedzUsuń-chuchu